Ella
Schaeffer
Asystentka Gastronomiczna
24 lata
Bahranka
Asystentka Gastronomiczna
24 lata
Bahranka
Niechętnie mówi o sobie, do tego stopnia, że wszyscy bardziej ciekawscy uczestnicy lotu pierwszą noc po jej przybyciu spędzili na przeglądaniu jej papierów, z których - szczerze powiedziawszy - też nie dowiedzieli się zbyt wiele. Podczas gdy inni wspominają z nostalgią lub niecenzuralnym słowem na ustach dawnych znajomych, ona tylko słucha w milczeniu, serwując towarzyszom przygotowane z ogromną starannością porcje obiadowe. Zapytana o życie przed misją najczęściej spuszcza wzrok i opowiada jakąś historyjkę o wielodzietnej rodzinie albo niezdolnym do wyrażania uczuć ojcu, próbując ukryć doskonale widoczne zmieszanie.
Dokumenty mówią, że jest jednym z najmłodszych uczestników lotu. Nie znaczy to wcale, że jest tutaj najsłabszym ogniwem lub że znalazła się tu przez przypadek. Choć wie o tym niewiele osób, Ella potrafi przyrządzić niemal każdą potrawę. Bez mieszania akcentów mówi w języku angielskim, francuskim i rosyjskim, poza tym jest - jak na kobietę w jej wieku - niezwykle silna, posiada też ponadprzeciętne zdolności manualne. Trzeba jednak przyznać, że pomimo starań bardzo często nie jest w stanie poradzić sobie sama; zdarza się, że zupełnie banalna rzecz, czynność wielokrotnie powtarzana i bardzo dobrze jej znana nagle sprawia jej ogromną trudność; czasem (naprawdę bardzo rzadko) zapomina o czymś bardzo ważnym, wywołując spore zamieszanie. Zawsze po czymś takim pokładowy geniusz zabiera ją do swojej kabiny, jak mówią inni - na dywanik, a co się tam dzieje, biorąc pod uwagę dobiegające z pokoju krzyki i szlochy, można się tylko domyślać. W każdym razie Ella wychodzi stamtąd nieco przybita, wywołując falę współczucia wśród towarzyszy. Dwa razy w ciągu doby bierze jakieś pigułki, mające - jak mówi - podwyższać jej sprawność intelektualną i fizyczną, i faktycznie, bez nich krąży po całym dostępnym terenie niczym pierwszej klasy zombie. Na całe szczęście żadna z tych niedoskonałości nie jest aż tak poważna, aby dyskwalifikować ją jako członka załogi; koniec końców, jest tylko pomocnicą kucharza, a na tym stanowisku bycie ideałem nie jest wymagane.
O ile nie pełni ważnej funkcji jako specjalistka, o tyle jako członka tej małej kosmicznej społeczności jej rola wydaje się być nieoceniona. Razem z upichconymi w tajemnicy przed kucharzem ciastkami (dieta nieodpowiednia dla członków załogi oraz karygodne marnowanie zasobów!) podaje towarzyszom uśmiech i słowo pocieszenia, gdy jest ono niezbędne. Nie wtrąca się w nieswoje sprawy, a w razie potrzeby będzie słuchać godzinami o szczurku, który został gdzieś tam na ziemi i pewnie teraz z tęsknoty piszczy wniebogłosy. Niemal nigdy nie podnosi głosu i niemal nigdy nie wpada w panikę. Na przekór wszystkiemu i wszystkim uparcie twierdzi, że misja zakończy się sukcesem i bez względu na to, co będzie potem, wszyscy jej uczestnicy będą zadowoleni. Choć nie można się z nią napić, a każde pytanie o dyndający na jej szyi drewniany wisior zbywa uśmiechem, ludzie raczej ją lubią. W obecnym położeniu każdy, kto w jakiś sposób czyni twoje życie przyjemniejszym, jest twoim przyjacielem.
___
Postać trochę (bardzo) tajemnicza, ale tak na razie musi być. Mam nadzieję, że to coś powyżej nie jest aż tak beznadziejne. Zapraszam do wspólnej zabawy; Ella nie robi niczego, co mogłoby dla kogokolwiek być nieprzyjemne, zatem nie ma się czego bać. Mogę zaczynać.
P.S. Cytat pochodzi z piosenki, która jest w tym cytacie ukryta. Tak, niezbyt pasuje. Tak, nie miałam pomysłu na tytuł. Tak, kiedyś go zmienię.
[ Dobry wieczór. Powiem szczerze, że czekałam na publikację tej karty, bo jakoś niezbyt ładnie wydawało mi się podglądać przed faktem. ]
OdpowiedzUsuń[ Ano prawda. Dogadywać by się mogli chyba całkiem nieźle - Ella, swoją drogą, jest postacią niezwykle ciekawą i jeśli byłaby w stanie wysłuchiwać od czasu do czasu słowotoku Manny'ego, to myślę, że byliby jako-tako przyjaciółmi.]
OdpowiedzUsuń[Przeurocza! I tak, przyznam się już, podglądałam kartę. Przepraszam. Proponuję w ramach rekompensaty wymyślenie wątku. Ella może przypadkiem zaproponować McFly'owi ciasteczko z czymś, na co jest uczulony. Niech to będzie wczesny poranek; wszyscy śpią, lekarz jak na złość gdzieś znikł, a charczący McFly próbuje nie wycharczeć płuc na podłogę. Co Ty na to?]
OdpowiedzUsuń[za ciastka odda jej wszystko! :)]
OdpowiedzUsuńtruman